byłam młodziutka, ale jaka ładna!
czasy liceum to coś, co wspominam najlepiej, bardzo często. był to cudowny okres mojego życia, o ile nie najlepszy.
czas wielkich przyjaźni, pierwszych szalonych miłości, nieustannych żartów.
no i pierwszy seks.
zdarzyło się to około drugiej klasy liceum, ile wtedy ma się lat? 17, 18? był to chłopak, z którym wtedy spotykałam się na poważnie. szczerze powiedziawszy nie jestem w stanie przywołać dokładnej daty, pamiętam jednak, że od tego momentu spodobała mi się zabawa w seks. zeszło ze mnie całe ciśnienie, chyba nawet swego rodzaju presja, że przecież koleżanki dawno już mają to za sobą. przestałam być dziewicą, dziewczynką a stałam się kobietą.
tak przynajmniej czułam się wtedy. dumna z osiągnięcia pewnej płciowej dojrzałości, w dodatku zrobiłam to z kimś, na kim wówczas mi zależało i kogo darzyłam pewnym uczuciem.
w zasadzie szkoda, że nie mam z nim dziś kontaktu. ciekawa jestem jak wygląda, kim jest, czym się zajmuje. chodziliśmy ze sobą od drugiej połowy pierwszej klasy, a zerwaliśmy tuż po studniówce, gdy opowiedział o swoich planach związanych ze studiami. zamierzał wyjechać do Krakowa, na drugi koniec Polski niemalże. wiedziałam, że nie ma szans to przetrwać, pokłóciliśmy się i tak się skończyło. rozstaliśmy się, do końca klasy maturalnej byliśmy skazani na swoje towarzystwo, ale w ogóle nie rozmawialiśmy ze sobą. tuż po maturze wyjechał i nigdy więcej nie miałam z nim kontaktu.
jakież to dziwnie, teraz tak myślę... nie był to może najdłuższy związek, ale zważając na wiek, w jakim byliśmy, do krótkich także nie należał. tak po prostu urwać kontakt? błędy młodości.
ależ dopadły mnie dziś wspomnienia.
źródło: http://www.mojepowolanie.pl/1409,a,nasz-pierwszy-raz.htm |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
pozostaw tu ślad po sobie