piątek, 24 kwietnia 2015

jeszcze raz, zabierz mnie.

dostałam przed momentem sms'a od Pani S., chce spotkać się kolejny raz we trójkę: ja, ona i jej mąż. w tym właśnie momencie przypomniałam sobie ostatnią propozycję Igi, abyśmy przy następnej okazji spotkali się we czworo.
przyznam, że przez moment przeszło mi przez myśl, aby może faktycznie Państwu S. zaproponować czworokąt - czy to aby nie podchodzi już trochę pod orgię? - jednak szybko myśli te sprowadziłam na ziemię. przyjaźń przyjaźnią, ale czemu Iga ma wtrącać się w moje relacje z MOIMI klientami? 
zwłaszcza, że Pani S. napisała w wiadomości, mocno osobliwie, jak bardzo spragniona jest smaku moich "delikatnych ust". miałabym się dzielić? na to chyba nie jestem jeszcze gotowa. i nie wiem czy będę kiedykolwiek, bo najzwyczajniej w świecie nie sprawia mi żadnej satysfakcji taki układ. całkiem możliwe, że chodzi tu też o zazdrość, ale przynajmniej w ogóle tego nie kryję.

niemniej jednak spotkać mamy się dzisiejszego wieczoru, w hotelu, w którym noc spędziliśmy ostatnim razem. 
zastanawia mnie, jaką rolę mąż Pani S. będzie odgrywał dziś. 
wiem, że o ostatnim spotkaniu z nimi - było to nasze pierwsze we troje - za dużo Wam nie opowiedziałam, uznałam bowiem, że specjalnie nie ma o czym mówić. było cudownie, jak najbardziej, ale to raczej za sprawą właśnie Pani S. aniżeli Pani S. i jej męża. nie był on na tyle aktywny, abym chciała wspominać to z wypiekiem na twarzy. cisza przed burzą? całkiem możliwe, gdyż facet sprawia wrażenie mocno wyuzdanego. czas pokaże. i to lada moment. mimo wszystko liczę na to, że poza całkiem fajną sumą pieniędzy, jaką skłonna jest płacić ta kobieta, dostanę odrobinę więcej, niż można policzyć w złotówkach.


ps. a może tu w ogóle nie chodzi o nią? może to jej mąż ma problem, który ona, jako kochająca żona chce rozwiązać za wszelką cenę? ludzie w imię miłości skłonni są do ogromnych poświęceń, nierzadko robią rzeczy, które kompletnie nie godzą się z ich przekonaniami a już na pewno uczuciami. ale przecież kochają...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

pozostaw tu ślad po sobie