wtorek, 10 marca 2015

pierwsza próba rozgrzeszenia.

propozycja Igi była jednoznaczna, zaproponowała mi wprost wejście w jej świat. była panią na telefon, panią do towarzystwa lub jeśli wolicie konkretnie, była po prostu prostytutką. ale nie taką, która stoi przy drodze i chwyci się każdej możliwej okazji, pierwszej z brzegu. Iga należała do tych ekskluzywnych. w zasadzie myślałam, że niczym więcej ta dziewczyna nie jest w stanie mnie zaskoczyć. a jednak. zdębiałam, zaniemówiłam. serio. nie mówiąc nawet słowa wysiadłam z samochodu Igi...

[...] wróciłam do domu, weszłam do wanny z gorącą wodą - choć z perspektywy czasu patrząc, powinnam była wówczas wziąć zimny prysznic - zaczęłam myśleć, zastanawiać się nad tym, co zaproponowała mi Iga. potem zastanawiałam się dlaczego w ogóle się zastanawiam, paradoksalnie. myśli krążyły wokół mojej pasji, największej z możliwych, wokół mody. w marzeniach już otwierałam największe pokazy mody swoją kolekcją. leżąc w wannie zadzwoniłam do Igi, chciałam dowiedzieć się czegoś więcej. wytłumaczyła mi wszystko bardzo wnikliwie. czułam, po prostu czułam, że nie będzie musiała długo mnie namawiać. przekonana wręcz byłam, że namawiać nie będzie musiała mnie wcale. byłam zdeterminowana, pragnęłam dążyć do swoich celów i realizacji marzeń, koniecznie chciałam wyjść na przekór rodzicom. na jakąkolwiek kasę od nich liczyć przecież nie mogłam.
Iga przyjechała do mnie chwilę później. rozmawiałyśmy jeszcze całą noc, zgodziłam się. zgodziłam się bardzo szybko.
nie potrafiłam ogarnąć myślami tego, jak to wszystko ma wyglądać. ale chciałam chociaż spróbować. przecież była to moja szansa.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

pozostaw tu ślad po sobie